Ushuaia-Fino del Mundo-Koniec Swiata - takie sa nazwy tej miejscowosci, ktora jest najbardziej na poludnie wysunietym miejscem swiata, a do ktorego dotarlismy wczoraj wieczorem. Droga byla dluga i przebiegala mniej wiecej tak: El Chalten-El Calafate 18.00-20.30, noc na dworcu a dalej El Calafate-Rio Gallegro 3.00-7.30, Rio Gallegos-Ushuaia 8.30-20.30 z czego okolo 4 godzin po szutrowej drodze. Pogoda niestety nie dopisuje. Dzisiaj leje od rana wiec i widoki marne. Szczescie mielismy wczesniej-widzielismy Fitz Roy w calosci przy zupelnie czystym, blekitnym niebie. Zdjecia chyba dopiero w kraju gdyz tutaj gdzie jestesmy nie ma warunkow na wrzucenie ich do sieci.